„Kompromis” w sprawie związków partnerskich to kompromitacja. PSL wygrał wszystko, Lewica skapitulowała, Tusk umył ręce.


8 października 2025

Mamy to — po raz kolejny Nowa Lewica ogłasza, że jest już porozumienie z PSL w sprawie rządowej ustawy o związkach partnerskich, która ostatecznie nie będzie o związkach partnerskich. Jeśli ktoś liczył, który to już raz w ciągu ostatnich miesięcy słyszymy o tym mitycznym porozumieniu, niech da znać. 

Co wiemy z medialnych doniesień? W skrócie: 

📝 Była ministra równości Katarzyna Kotula i wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty potwierdzili w rozmowie z PAP, że został wypracowany kompromis z PSL, ale szczegóły podadzą dopiero w przyszłym tygodniu,

❗ Nie chodzi o projekt ustawy o związkach partnerskich konsultowany przez organizacje działające na rzecz społeczności LGBT+ i 5645 osób, które użyło naszego formularza, tylko o jeszcze bardziej okrojony projekt o „umowie partnerskiej”,

📝 Lewica zgodziła się na ustępstwa, których od samego początku żądało PSL: nie będzie ceremonii w urzędzie stanu cywilnego, tylko podpisanie umowy u notariusza, a tęczowe rodziny z dziećmi pozostaną bez jakiejkolwiek ochrony prawnej,

🗓️Według marszałka Szymona Hołowni projekt jest wstępnie uwzględniony w harmonogramie i mógłby trafić do prac w Sejmie już na kolejnym posiedzeniu, czyli 15-17 października.

Czego nie wiemy? 

📝Co właściwie będzie w projekcie: jakie prawa uchroniły się przed „kompromisem”, a co poświęcono,

📝Czy „porozumienie” oznacza, że PSL zgadza się jedynie na nazywanie ustawy rządową, czy zobowiązuje się, że posłowie i posłanki partii zagłosują za jej przyjęciem,

📝Czy nazwa „umowa partnerska” zostaje, czy PSL wygrał na dokładkę zmianę tej nazwy, o czym niedawno donosiły media — by w żaden sposób nie kojarzyła się ze związkami i miłością; 

📝Czy prezydent Karol Nawrocki podpisze ustawę o „osobie najbliższej”, skoro był gotów o niej rozmawiać, czy jednak uzna, że miał na myśli coś innego, a ustawa rządu za bardzo chroni nasze rodziny, więc musi ją zawetować.

Powtórzmy jeszcze raz: to jest spełnianie żądań PSL i Kosiniaka-Kamysza, a nie potrzeb osób LGBT+ żyjących w Polsce. Społeczność powiedziała w konsultacjach jasno, że poprzedni projekt był smutnym minimum. Tymczasem dostajemy degradację związków partnerskich do umowy notarialnej o wspólnym pożyciu, która potencjalnie nie będzie nawet miała wpływu na stan cywilny.

Teoretyczne odrzucenie przez Karola Nawrockiego projektu o związkach nie ma znaczenia, jeśli prezydent nie ma czego wetować. To nie on blokuje od roku prace nad ustawą, tylko PSL — przy pełnym przyzwoleniu Donalda Tuska, który udaje, że to nie jest jego sprawa i jedna z głównych obietnic jego rządu. To posłowie PSL, nie Nawrocki, mogą w Sejmie oddać głos przeciwko przyjęciu ustawy albo zupełnie przypadkiem zniknąć na czas głosowania w toalecie.

Nie ma zasady, która nakazywałaby Sejmowi zajmować się wyłącznie jedną ustawą i zabraniała drugiego podejścia. Gdyby Nawrocki odrzucił związki, rząd mógłby zaproponować „Współlokatora+”. Tymczasem PSL, partia z kilkuprocentowym poparciem, dyktuje Tuskowi, co wolno jego rządowi złożyć w Sejmie.

Na poziomie politycznym jest to po prostu kapitulacja. Na poziomie międzynarodowej pozycji Polski, poszanowania praw człowieka i wywiązywania się z obowiązków państwa wobec jego obywateli jest to kompromitacja, która już w 2015 roku byłaby powodem do wstydu. Dziś powinna być powodem do gniewu.

Nie dajcie sobie wmówić, że mamy świętować ten ogryzek i dziękować za niego rządowi, PSL, Nawrockiemu, Pasławskiej, Kotuli albo Czarzastemu. Możliwość rozwiązania niektórych urzędowych spraw nie wymaże faktu, że z kompromisowych związków partnerskich, czyli ćwierć-małżeństw drugiej kategorii, pozostała umowa notarialna odarta z wszelkich pozorów godnego traktowania naszych rodzin.

Wesprzyj nasze działania!

Ustaw stały przelew lub przekaż
jednorazową darowiznę na rzecz Miłości.

Wesprzyj nasze działania!

Ustaw stały przelew lub przekaż
jednorazową darowiznę na rzecz Miłości.

Bądźmy w kontakcie!

Dopisz się i dostawaj ważne informacje od Miłości! 🙂

Miłość nie spamuje. Wysyła natomiast informacje o ważnych sprawach i działaniach, w które możesz się włączyć – tych mniejszych i większych, w zależności od tego, na co możesz i chcesz sobie pozwolić. A wszystko po to, żeby umożliwić Ci wpływ na poprawę sytuacji społeczności LGBT+ w Polsce. Ale też po prostu być dobrze poinformowaną osobą.

Mail jest pewniejszą formą kontaktu niż social media. Tu nie dzieli Cię od Miłości zmienny algorytm zależny od anonimowej korporacji. Od Ciebie zależy więc to, czy otrzymasz maila, ale też to, czy zapoznasz się z jego treścią 🙂

Najważniejsze: razem serio możemy więcej! A bycie w kontakcie to najmniej, co możemy wspólnie zrobić 🙂

Projekt / kodowanie