}

Przekaż 1,5% podatku na Stowarzyszenie Miłość Nie Wyklucza KRS 0000 485267

Samostanowienie. Jakiej ustawy potrzebują osoby transpłciowe


Brak obowiązującej w polskim prawie ustawy o uzgodnieniu płci oznacza, że osoby transpłciowe muszą pozywać swoich rodziców — to najbardziej znany w naszym kraju fakt dotyczący prawnej tranzycji w Polsce. Nie jest to zaskakujące, bo wymóg wniesienia pozwu jest wyjątkowo abstrakcyjny i wzbudza oburzenie. Jednocześnie sposób prowadzenia dyskusji na ten temat sprawia, że bardzo rzadko wspomina się o rozwiązaniu, które powinno obowiązywać zamiast pozywania rodziców.

Prostą odpowiedzią na pytanie o alternatywę wobec pozwów jest ścieżka administracyjna, czyli wyprowadzenie procedury uzgodnienia płci z systemu sądownictwa. Załatwiłoby to jedynie problem trudnego emocjonalnie wymogu pozywania rodziców oraz uzależnienia procesu od tempa pracy sądów. Wniosek o zmianę danych składany do urzędu stanu cywilnego, ale obwarowany wymogami medycznymi, podtrzymywałby niepotrzebną ingerencję w autonomię osoby transpłciowej.

Kluczem do zrozumienia, co naprawdę wymaga zmiany, jest myślenie o osobach transpłciowych jako ludziach zdolnych do samostanowienia o własnej tożsamości. Należy zaakceptować i zapamiętać, że osoby trans nie przechodzą diagnostyki, a transpłciowość nie jest chorobą. Testy psychologiczne, wywiady z biegłymi sądowymi, zaświadczenia od psychiatry — to wszystko relikty minionej epoki pochodzące z czasów, gdy osoby transpłciowe traktowano jako chore, „uwięzione w złym ciele” i wymagające opieki medycznej w postaci tranzycji. Przy takim podejściu im więcej zbierzemy dokumentacji medycznej, tym lepsze zabezpieczenie dla lekarzy w stale ewoluującym świecie endokrynologii, seksuologii, chirurgii. 

Tymczasem „diagnozowaniem” transpłciowości w rzeczywistości zajmują się same osoby odkrywające swoją tożsamość — bo wystarczy stwierdzić, że ta tożsamość jest inna od otrzymanej przy urodzeniu i widzianej przez społeczeństwo, by wpisać się w definicję osoby transpłciowej. Cała reszta to jedynie spełnianie medycznych i państwowych wymogów, by uzyskać dostęp do procedur, których się potrzebuje. Te wymogi zmieniają się wraz ze społecznym postrzeganiem transpłciowości. Kiedyś było powszechne, że osoby trans doradzały innym, by ukrywały przed lekarzami swoją niebinarność, trans mężczyźni nie nosili długich włosów, a trans kobiety nie przychodziły na wizytę bez makijażu. Jak uprzejmi nie byliby sądowi biegli czy psychologowie, przymus konsultowania się z nimi przed możliwością uzgodnienia swoich danych czy rozpoczęcia terapii hormonalnej jest dziś dla osób trans tak samo absurdalny i uciążliwy jak wymóg niemalowania paznokci przez trans mężczyzn. To wciąż egzamin z wpisywania się w pewien przyjęty stereotyp, zestaw akceptowalnych cech i doświadczeń charakterystycznych dla statystycznej osoby trans.

Odpowiedzią na ten problem są postulaty: 

🏳️‍⚧️ demedykalizacji, czyli postrzegania transpłciowości jako wariantu płciowości człowieka, oraz 

🏳️‍⚧️ samostanowienia, czyli prawa do samodzielnego decydowania o swojej tożsamości — bez potrzeby potwierdzania jej z psychologami, seksuologami i psychiatrami. 

Rolą lekarzy powinno natomiast być prowadzenie i wspieranie osoby pacjenckiej, udzielanie jej niezbędnych informacji i monitorowanie jej zdrowia, a nie decydowanie, czy wolno jej przejść tranzycję. W takim rozumieniu tożsamość płciowa jest po prostu prawem człowieka, a osoby, których tożsamość jest niezgodna z informacjami w dokumentach, mogą złożyć odpowiedni wniosek do urzędu i oczekiwać, że zostanie on pomyślnie rozpatrzony.

Samostanowienie jest standardem, do którego dążą społeczności osób transpłciowych na świecie, tak jak równość małżeńska jest standardowym postulatem osób niehetero. Gdy w ostatnich latach rozmawia się o ustawach dotyczących praw osób transpłciowych, to właśnie samostanowienie (często nazywane za granicą „self-id”) jest postulowane i wprowadzane jak w 2024 roku w Niemczech lub blokowane jak w 2023 roku w Wielkiej Brytanii. Pora przyzwyczaić się, że to właśnie ten postulat będzie podnoszony w debacie społecznej na temat uzgodnienia płci, a rozwiązania odbiegające od tego modelu będą traktowane jako okrajanie praw osób transpłciowych w imię politycznego kompromisu z konserwatystami. 

Trzeba też pamiętać, że potrzeby osób transpłciowych są szersze niż tylko proces administracyjny. Samostanowienie na potrzeby ustalenia danych w dokumentach nie będzie dobrym rozwiązaniem, jeśli jednocześnie system opieki medycznej będzie utrudniał dostęp do leków i procedur. Działania na rzecz systemowej, emancypacyjnej zmiany dla osób transpłciowych, w tym niebinarnych, muszą być wielotorowe, co w Polsce oznacza wiele lat trudnej, konsekwentnej pracy. Jeśli będziemy postrzegać samostanowienie jako nierealny i radykalny ideał, automatycznie damy konformistycznej klasie politycznej, mediom i społeczeństwu sygnał, że jesteśmy gotowi zacząć od daleko idących ustępstw.

W najbliższych miesiącach ekipa Miłości wspólnie z pozostałymi organizacjami pracującymi nad projektem ustawy dotyczącej procedury uzgodnienia płci na zasadzie samostanowienia będzie wielowątkowo omawiać prawa osób transpłciowych. Bez przygotowania edukacyjnego gruntu nie będzie szans na rzetelną debatę. Zaglądajcie więc tutaj w poszukiwaniu postów oznaczonych podobnie do tego. Znajdziecie je także na profilach Tranzycja.pl, Fundacji Trans-fuzja, Stowarzyszenia Lambda Warszawa, Grupy Nieustającej Pomocy i niebinarnosc.pl.

[Maja]

Wesprzyj nasze działania!

Ustaw stały przelew lub przekaż
jednorazową darowiznę na rzecz Miłości.

Wesprzyj nasze działania!

Ustaw stały przelew lub przekaż
jednorazową darowiznę na rzecz Miłości.

Bądźmy w kontakcie!

Dopisz się i dostawaj ważne informacje od Miłości! 🙂

Miłość nie spamuje. Wysyła natomiast informacje o ważnych sprawach i działaniach, w które możesz się włączyć – tych mniejszych i większych, w zależności od tego, na co możesz i chcesz sobie pozwolić. A wszystko po to, żeby umożliwić Ci wpływ na poprawę sytuacji społeczności LGBT+ w Polsce. Ale też po prostu być dobrze poinformowaną osobą.

Mail jest pewniejszą formą kontaktu niż social media. Tu nie dzieli Cię od Miłości zmienny algorytm zależny od anonimowej korporacji. Od Ciebie zależy więc to, czy otrzymasz maila, ale też to, czy zapoznasz się z jego treścią 🙂

Najważniejsze: razem serio możemy więcej! A bycie w kontakcie to najmniej, co możemy wspólnie zrobić 🙂

Projekt / kodowanie