Zgodnie z obietnicą rozpoczynamy cykl, w którym relacjonujemy zapisy projektu ustawy o związkach partnerskich przygotowanego przez zespół Ministry Katarzyny Kotuli. Opieramy się na informacjach przekazanych organizacjom społecznym w trakcie spotkania, bo tekst wciąż nie jest publicznie dostępny, a informacje są ważne dla całej naszej społeczności. Projekt ma zostać opublikowany na stronie internetowej Rządowego Centrum Legislacji, gdy zgodzi się na to rząd. Wtedy też rozpoczną się konsultacje.
Dziś zajmujemy się tematem tęczowych rodzin. PSL odmówił procedowania projektu, który umożliwiał przysposobienie dziecka. W efekcie ustawa przewiduje pewne punktowe uprawnienia dla rodziców społecznych (czyli partnera lub partnerki, którzy nie są rodzicem biologicznym) – na przykład możliwość otrzymania zasiłku opiekuńczego w przypadku opieki nad chorym dzieckiem albo zasiłku pielęgnacyjnego, w przypadku opieki nad dzieckiem z niepełnosprawnością. Projekt wskazuje też wprost prawo do uczestnictwa rodzica społecznego w sprawowaniu bieżącej pieczy nad dzieckiem, w tym do podejmowania decyzji w sprawach jego życia codziennego.
Co to znaczy w praktyce? Partner lub partnerka rodzica biologicznego będzie mogła pójść z dzieckiem na badania lekarskie – ale już nie podjąć decyzję o ważnej operacji. Będzie mogła wyrazić zgodę na wycieczkę szkolną – ale już nie decydować o wyborze szkoły. Będzie też mogła zapisać dziecko na warsztaty, ale już nie wyrobić mu paszport.
To, w czym pomoże tzw. mała piecza, którą ma wprowadzić ustawa, to zatem logistyka życia codziennego. Przepis może ograniczyć konieczność posługiwania się przez rodziców społecznych pełnomocnictwami na każdą okazję, tłumaczenia w każdej placówce czy instytucji i nieustannego przypominania przez system, że prawo nie dostrzega ich relacji z dzieckiem. W tym sensie prawo zacznie tę relację widzieć, uwzględniać i wiązać z nią ograniczone uprawnienia.
Jednocześnie mała piecza w żadnym wypadku nie zastąpi władzy rodzicielskiej, która sięga nieporównywalnie dalej. Nie zagwarantuje też, że w przypadku śmierci rodzica wpisanego w akt urodzenia dziecko zostanie z drugim, wychowującym go rodzicem, który w tym akcie wciąż nie może się znaleźć.
Pod tym względem ustawa nic nie zmieni w poczuciu bezpieczeństwa tęczowych rodzin i w zagwarantowaniu im fundamentalnych praw.
To ogromne ustępstwo ze strony Ministry, która zdecydowała, że lepiej procedować coś niż pozostać z pustymi rękami. To również ogromny pokaz arogancji Polskiego Stronnictwa Ludowego, które zwyczajnie ignoruje los tęczowych rodzin. Dlatego głos nas wszystkich musi wybrzmieć w konsultacjach projektu. Ustaw przelew na Miłość Nie Wyklucza — nie dajmy się uciszyć politykom!
Przeczytaj pozostałe artykuły: