Lewica i PSL zapraszają na konferencję o nowej ustawie — i wspólnie chowają osoby LGBT+ do szafy.


16 października 2025

Już jutro ma zostać zaprezentowany rządowy projekt ustawy, która zastąpi odrzucane przez PSL związki partnerskie. Na razie nie wiadomo, czy poznamy jedynie nazwę i założenia projektu, czy również jego pełny tekst. Od jutra skupimy się na tych konkretach i zajmiemy czytaniem tekstu ustawy, gdy tylko będzie dostępny.

Dziś pozwalamy sobie opowiedzieć, co jako Miłość Nie Wyklucza czujemy od wczoraj — od obejrzenia zapowiedzi jutrzejszej konferencji wrzuconej na profile Lewicy i PSL. 

W wideo trwającym minutę i 14 sekund wystąpili: Katarzyna Kotula, Urszula Pasławska, Władysław Kosiniak-Kamysz i Włodzimierz Czarzasty. Przy akompaniamencie triumfalnej muzyki ogłaszają sukces: usiedli do stołu, skupili się na tym, co łączy, a nie dzieli, a następnie osiągnęli „dobre porozumienie”. I manipulują, by tylko móc przedstawić projekt jako sukces.

Kotula mówi o ochronie prawnej „osób żyjących w związkach nieformalnych”, tak jakby to „związki nieformalne” i zakładane przez nie „organizacje na rzecz związków nieformalnych” od lat walczyły w sądach i domagały się swoich praw na jakichś „marszach związków nieformalnych”. 

O osobach LGBT+ nie wspomina nikt. 

Nie pada określenie „związki partnerskie”, mimo że na kanał YouTube Lewicy nagranie wrzucono z opisem „BĘDĄ ZWIĄZKI”. Kosiniak-Kamysz mówi, że koalicja „chce ułatwiać ludziom życie”, a Pasławska, że projekt „odpowiada na potrzeby społeczne”, że państwo słucha i wspiera. Ani słowa o tęczowych rodzinach pozostawionych bez opieki za burtą — na żądanie PSL, teraz i przy poprzednim projekcie. Ze słów polityków wynika, że ten projekt w ogóle nie jest dla rodzin i w ogóle żadnych rodzin nie dotyczy.

Czarzasty mówi, że „w tej sprawie dochodzono do konsensusu w wielu krajach latami”, jakby otwierał nowy rozdział w historii Polski, mimo że pierwszy projekt ustawy o związku partnerskim Maria Szyszkowska złożyła w Senacie już w 2003 roku, a społeczność od lat domaga się równości małżeńskiej. Odwołuje się też do przykładu Łotwy, która niedawno wprowadziła bardzo okrojone związki. Tak żeby nikomu nie wpadło do głowy porównywać Polski z Estonią czy Grecją, które wprowadziły małżeństwa dla wszystkich.

I teraz najgorsze, Kotula mówi, że to „projekt godnościowy”. To dlaczego po tym spocie czujemy się, jakby ktoś po raz kolejny nam tę godność odebrał? 

Lewica nie będzie w stanie „realiami politycznymi” wyjaśnić, dlaczego nie potrafi przyznać, że powstał tekst w wersji mniej niż minimum, a poparcia obiecanych związków partnerskich nie udało się wynegocjować. Prezydent Nawrocki też nie ma nic wspólnego z odbębnianiem sukcesu przez polityków i polityczki Lewicy. Mówimy o umowach podpisywanych u notariusza i bez ceremonii w urzędzie stanu cywilnego. To nie Marek Sawicki z PSL nazywa ten pomysł „godnościowym”, tylko polityczka zajmująca się rzeczami, które mają „równość” w nazwie: wielokrotna uczestniczka marszów i parady, laureatka Korony, była ministra.

Lewica tym spotem za wszelką cenę chce ogłosić własny sukces, więc nawet teraz spełnia wszystkie żądania PSL-u i zaprasza osoby LGBT+ z powrotem do szafy. Szczerość, uczciwość i zwykły ludzki szacunek lądują w koszu, bo trzeba robić politykę. Aż trudno uwierzyć, że nikt tam nie zaprotestował, że tak po prostu nie wypada.

Szanse na to, że ta ustawa o nieznanej wciąż nazwie wejdzie w życie, są niewielkie. Udawanie, że nie ma ona nic wspólnego z LGBT-ami, naprawdę nie zmyli Nawrockiego i jego otoczenia, więc Lewica nikogo tutaj taktycznie nie rozgrywa, tylko znów wybiela homofobię koalicjantów. PSL ma w nosie, co się stanie z nami i naszymi rodzinami, a Lewica właśnie przybiła z nimi piąteczkę.

Wystarczyłoby powiedzieć: „wiemy, że to za mało, że zasługujecie na więcej. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić bezpieczeństwo waszym rodzinom, ale dziś stać nas tylko na tyle”. Może nawet wystarczyłoby nie świętować. Zamiast tego jest ściema o sukcesie i oczekiwanie wdzięczności.

Od 15 lat zajmujemy się tematem równości małżeńskiej. Widzieliśmy już wiele pokazów hipokryzji oraz małych i wielkich politycznych podłości. Wymazywanie to zawsze jedna z najgorszych rzeczy, jakie można nam zrobić. Tym bardziej bolesna, gdy dokonuje jej sojusznik.

[Ekipa Miłości]

Wesprzyj nasze działania!

Ustaw stały przelew lub przekaż
jednorazową darowiznę na rzecz Miłości.

Wesprzyj nasze działania!

Ustaw stały przelew lub przekaż
jednorazową darowiznę na rzecz Miłości.

Bądźmy w kontakcie!

Dopisz się i dostawaj ważne informacje od Miłości! 🙂

Miłość nie spamuje. Wysyła natomiast informacje o ważnych sprawach i działaniach, w które możesz się włączyć – tych mniejszych i większych, w zależności od tego, na co możesz i chcesz sobie pozwolić. A wszystko po to, żeby umożliwić Ci wpływ na poprawę sytuacji społeczności LGBT+ w Polsce. Ale też po prostu być dobrze poinformowaną osobą.

Mail jest pewniejszą formą kontaktu niż social media. Tu nie dzieli Cię od Miłości zmienny algorytm zależny od anonimowej korporacji. Od Ciebie zależy więc to, czy otrzymasz maila, ale też to, czy zapoznasz się z jego treścią 🙂

Najważniejsze: razem serio możemy więcej! A bycie w kontakcie to najmniej, co możemy wspólnie zrobić 🙂

Projekt / kodowanie