MNW: Kaczyński dał sygnał do ataku na osoby LGBT+. Odpowiedź na przemówienie prezesa PiS

Jarosław Kaczyński w przemówieniu na konwencji partyjnej Prawa i Sprawiedliwości nawiązał do podpisanej przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego Deklaracji LGBT+. Pod płaszczykiem obrony dzieci i rodziny, Kaczyński dał sygnał do ataku na osoby LGBT+, podobnie jak w poprzednich latach, gdy za cel obierano uchodźców.

Jarosław Kaczyński konwencja PiS deklaracja LGBT+ program kampania wyborcza

Odpowiedź Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza na treść przemówienia Jarosława Kaczyńskiego – 9 marca 2019

Jarosław Kaczyński w przemówieniu na konwencji partyjnej Prawa i Sprawiedliwości nawiązał do podpisanej przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego Deklaracji LGBT+. To dalsza część kampanii budowanej na nienawiści do osób nieheteroseksualnych – od dołów partyjnych, posłów, premiera, aż do prezesa partii rządzącej. Pod płaszczykiem obrony dzieci i rodziny, Kaczyński dał sygnał do ataku na osoby LGBT+, podobnie jak w poprzednich latach, gdy za cel obierano uchodźców.

Deklaracja została ukazana jako symbol zła, a ci, którzy doprowadzili do jej podpisania – jako wrodzy Polsce i Polakom. Nie zgadzamy na straszenie społeczeństwa wybraną grupą, którą po wyborach partia ma przecież obowiązek reprezentować. Jesteśmy obywatelami i obywatelkami Polski, mieszkamy tu, to nasz dom.

O czym mówi WHO?

Jarosław Kaczyński wspominał m.in. o zawartym w Deklaracji zobowiązaniu m.st. Warszawy, by zapewnić wszystkim uczniom dostęp do edukacji seksualnej zgodnej ze Standardami WHO. Kaczyński przekonywał, że Światowa Organizacja Zdrowia chce organizować “bardzo wczesną seksualizację dzieci” i “podważać naturalną tożsamość chłopców i dziewczynek”, a wszystko to wbrew woli ich rodziców.

Przypominamy, że zapis w deklaracji mówi o dostępności zajęć we wszystkich warszawskich szkołach. W świetle obowiązującego prawa oznacza to lekcje dla chętnych – dodatkowe, nieobowiązkowe i za zgodą rodziców. Jeśli rodzic nie chce, żeby jego dziecko na nie uczęszczało, wystarczy, że nie wyrazi na to zgody. Każdy z punktów klarownie wyjaśniamy tutaj.

Z wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego wynika, że nie zapoznał się nie tylko z treścią Deklaracji, ale również z oficjalnymi dokumentami WHO, bowiem nie ma w nich nic, co ten insynuuje. Wręcz przeciwnie – WHO podkreśla ważną rolę rodziców lub opiekunów w edukacji seksualnej.

Co więcej, w dokumencie WHO nie ma mowy o “seksualizacji dzieci”. Standard WHO podkreśla różnorodność płaszczyzn rozwoju człowieka, w tym życia rodzinnego i budowania relacji. Mówi też jasno o poszanowaniu i godności człowieka. Obok tego podkreśla, że inicjacja seksualna nie powinna następować zbyt wcześnie i wskazuje, że niezbędne jest nauczenie dzieci rozpoznawania “złego dotyku”.

Określenia takie jak “seksualizacja dzieci” i kłamstwa na temat nauki masturbacji dla przedszkolaków są prawdopodobnie suflowane prawicowym politykom przez działaczy Ordo Iuris. Organizacja ta – jak informują media – jest powiązana z wywodzącym się z Brazylii ruchem Tradycja, Rodzina i Własność, który nawet przez kościelnych hierarchów uważany jest za “pseudokatolicki” i “fanatyczny”.

Aktualne standardy uznawane przez WHO można znaleźć tutaj.

Ochrona rodzin tylko dla wybranych

Jarosław Kaczyński podczas konwencji mówił, że ubóstwo “odbiera godność”, której przywrócenie Polakom jest celem PiS. To prawda, bieda poniża i odbiera ludziom godność. Podobnie jak wyrzucanie ich poza nawias społeczności, stawianie ich w kontrze do Polaków. My, osoby LGBT+, jesteśmy Polakami i Polkami, należy nam się godność i szacunek.

Prezes PiS wspomniał również o obronie polskiej rodziny, mówiąc, że “małżeństwo i rodzina są afirmowane przez naszą kulturę”, że afirmacja to dążenie do wzmacniania i rozszerzania instytucji czy zjawiska, a PiS tę afirmację chce i będzie wspierać broniąc polskiej rodziny “w imię zdrowego rozsądku i w imię Konstytucji, która nie może być łamana”. Te słowa, używane jako kontrargument do wyrównania praw, budzą w nas rozgoryczenie. My też afirmujemy, też tworzymy rodziny i też, tak samo jak prezes Kaczyński, pragniemy rozszerzenia instytucji małżeństwa – o pary jednopłciowe. Wprowadzenie równości małżeńskiej nie jest niezgodne z konstytucją. Dlaczego PiS zasłania się rzekomą obroną polskich rodzin, jednocześnie nastawiając społeczeństwo przeciw części z nich?

Co 20 osoba w Polsce jest nieheteroseksualna – są nas prawie dwa miliony. Setki tysięcy osób tworzą pary, nierzadko mają dzieci. Ale wiele z nas wyjeżdża z Polski, by zapewnić bezpieczeństwo swoim bliskim i sobie, na przykład po to, żeby oboje rodziców było rodzicami również w świetle prawa. W Polsce nie ma żadnych regulacji, które chroniłyby dzieci par jednopłciowych. Żądamy więc, by politycy, którzy mają usta pełne frazesów o polskiej rodzinie, bronili też naszych rodzin.

Dzieci równe i równiejsze

70 proc. nastolatków LGBT+ ma myśli samobójcze (dla porównania – w przypadku heteroseksualnych nastolatków ma je kilkanaście procent badanych).

Według badań Unijnej Agencji Praw Podstawowych, dyskryminacji ze względu na swoją orientację doznało 57 proc. osób LGBT+. To trzeci wynik w UE. Gorzej wypadają tylko Chorwacja i Litwa. Jeszcze większy odsetek nastolatków zgłasza dyskryminację w szkole, a ponad 90 proc. wszystkich badanych wyznało, że słyszało lub widziało negatywne komentarze i zachowania wobec osób LGBT+.

Słowa Jarosława Kaczyńskiego i cała kampania, którą jego partia buduje na wrogim stosunku do osób nieheteroseksualnych, przyczyniają się do wzrostu tych zachowań. To już nie tylko garść kłamstw, mająca uderzyć w przeciwników politycznych. To realna krzywda pozbawianych godności rodzin i atakowanych dzieci.

 

 

Pobierz oświadczenie w PDF